Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wspaniałą rzeczą jest bycie specjalistą w konkretnej dziedzinie i możliwość korzystania z usług specjalisty? Pomyślmy: jeśli musielibyśmy się na wszystkim znać, ile czasu zmuszeni bylibyśmy poświęcać na wszelkie większe i mniejsze przedsięwzięcia.
Oczywiście spotkamy ludzi, dla których wszechstronność jest chlebem powszednim i bez większego trudu są zdolni przygotować wszystko od A do Z. Ale większość szarych zjadaczy chleba, z wdzięcznością składa w ręce profesjonalistów urządzanie ważnych uroczystości. Do takich niewątpliwie należy ślub. Realizacja wszelkich koniecznych rzeczy przed tym ważnym momentem i tak zabiera niemało czasu. Wyobraźmy sobie mimo to, że sami, własnoręcznie szyjemy ślubną suknię czy garnitur, sami się strzyżemy, robimy fryzurę, sami wypisujemy treść na zaproszeniach, sami gotujemy, pieczemy, sprzątamy, dekorujemy sale, a także sami prowadzimy samochód do ślubu.
Uff! No, to ostatnie, powiedzmy, może być dla niektórych wyjątkową gratką i okazją, aby osobiście pokierować wyjątkowym autem, o którym na co dzień możemy tylko pomarzyć. Panowie bez wątpienia z wielką przyjemnością poprowadzą samodzielnie cztery kółka. A dodatkowym plusem jest fakt, że mają w czym wybierać jeśli chodzi o wynajem auta do ślubu. Zależnie od upodobań i temperamentu, mogą się zdecydować na limuzynę, albo pojazd w starym stylu, sportowy, czy romantyczny kabriolet. Wystarczy prawo jazdy, znalezienie firmy, z którą podpiszemy umowę i hulaj dusza!
Pamiętaj jednak, że każdy medal ma dwie strony. Po pierwsze, musisz zaplanować trasę i czas dojazdu po narzeczoną, a następnie na miejsce uroczystości. Licz się z niespodziewanymi zdarzeniami, na przykład korkami. Po drugie, nie skorzystasz z przyjemności wypicia podczas jazdy szampana, którego butelkę często gratisowo dodaje firma. Po trzecie, miej świadomość, że każdy nieprzewidziany incydent, czy to z samochodem, czy na drodze, podniesie ci adrenalinę, która w tym dniu, jest już na wystarczająco wysokim poziomie. Można by wymienić pewnie jeszcze kilka mankamentów bycia panem młodym i równocześnie kierowcą, ale zagorzałych automobilistów nie zniechęci zapewne żaden argument. No, chyba, że panna młoda powie stanowczo „nie!”. Wtedy lepiej nie upierać się bezwzględnie przy swoim zdaniu, ale negocjować warunki i taki scenariusz, żeby obie strony były zadowolone. Na szczęście, doświadczenie mówi, że najczęściej w tych gorących dniach nie trudno jest o ugodę. I tego wszystkim parom życzymy nie tylko w tym szczególnym dniu!